Reprezentanci Polski na peryferiach futbolu
Skrzydłowy Sławomir Peszko w Wieczystej Kraków to transfer, jakiego w polskiej piłce nie było, ale nie oznacza to, że na niższych szczeblach próżno szukać byłych reprezentantów naszego kraju.
44 mecze w reprezentacji Polski. 2 strzelone gole. Uczestnik Euro 2016 czy mundialu 2018. Mistrz Polski, zdobywca Superpucharu oraz Pucharu Polski. Gra w Anglii, Niemczech, Włoszech. 268 występów i 31 bramek w ekstraklasie. A teraz – klasa okręgowa, poziom ligowy nr 6. Sławomir Peszko żyje na własnych zasadach i takiego wyboru dokonał tym razem.
Wszystkie oczy na reprezentanta
Mógł zostać w ekstraklasie, mógł obrać egzotyczny azymut – na Australię czy Indie – ale po rozstaniu z Lechią Gdańsk wylądował w Wieczystej Kraków; małym klubie finansowanym przez jego dobrego znajomego, którego poznał podczas występów w Wiśle, czyli biznesmena Wojciecha Kwietnia.
W nowym sezonie czekają go mecze na nieskoszonych boiskach, a nie równych murawach, wyprawy na małe obiekty, a nie piękne stadiony, odprawy w barakach, a nie przestronnych szatniach, boje nie z Legią czy Lechem, a Kaszowianką Kaszów, Piastem Wołowice czy rezerwami Wiślan Jaśkowice. Peszko w krakowskiej „okręgówce” będzie zjawiskiem, jednoosobowym generatorem frekwencji na trybunach, osobą skupiającą uwagę wszystkich i paradoksalnie będącą na znacznie większym świeczniku niż w ekstraklasie, w której mógłby stać się zwykłym ligowym „dżemem”.
Znane nazwiska w Wieczystej Kraków
Tak rozpoznawalna postać jak Peszko w klasie okręgowej to oczywiście ewenement. Nie oznacza to jednak, że na tym poziomie nie znajdziemy byłych reprezentantów Polski. Bo znajdziemy – a szukać nie trzeba daleko. Wystarczy spojrzeć na kadrę… Wieczystej. Klub, którego ambicje sięgają pierwszej ligi, w którym pracują znane postaci jak trener Przemysław Cecherz czy dyrektor sportowy Andrzej Iwan, ma już w swoich szeregach zawodników z kadrą w CV. Bramkarz Michał Miśkiewicz i pomocnik Piotr Madejski rozegrali w biało-czerwonych barwach po jednym meczu. Madejski – w 2007 roku, z Bośnią i Hercegowiną, będąc graczem Górnika Zabrze. Miśkiewicz – w styczniu 2014, z Mołdawią, jako przedstawiciel Wisły Kraków.
Obrońca zwiedza Katowice
O ile ta dwójka ograniczyła się do debiutu, o tyle poważniejsza była przygoda z reprezentacją Seweryna Gancarczyka. Zagrał w niej 7-krotnie, swego czasu był powoływany regularnie, jako wieloletni czołowy defensor ekstraklasy ukraińskiej. Teraz „Gancar” występuje w Podlesiance Katowice. To – tak jak Wieczysta – klasa okręgowa. Do Podlesia, gdzie ma dom, trafił z sąsiedniego Rozwoju, którego barw bronił na poziomie drugiej ligi. Choć ząb czasu niechybnie odgryzał umiejętności, Gancarczykowi nigdy nie brakowało ambicji i pasji względem gry w piłkę. Choć gdy jesienią ubiegłego roku w dwóch ligowych meczach z rzędu został ukarany czerwoną kartką, można było się zastanawiać, czy takie odcinanie kuponów ma jeszcze sens… „Gancar” żyje piłką, w Rozwoju próbuje też swych sił jako trener młodzieży.
Fabryka już nie działa
1-meczowy reprezentant Polski, czyli Piotr Ćwielong, zapewnił ostatnio LKS-owi Goczałkowice-Zdrój awans z czwartej do trzeciej ligi, zdobywając dwie bramki w barażu z Szombierkami Bytom. Również jeden mecz w kadrze ma za sobą Michał Zieliński. W poprzednim sezonie ten napastnik, który jako gracz Polonii Bytom, Korony Kielce czy Górnika Zabrze słynął ze świetnej szybkości, biegał po boiskach A-klasowych. Dla Naprzodu Żernica, czyli zespołu z miejscowości, w której się urodził, zdobył na poziomie nr 7 10 bramek. Strzelonym golem dla reprezentacji może nawet pochwalić się Dawid Plizga – w 2011 roku, z Mołdawią. Zagrał w 3 meczach. Ostatnio występował w trzecioligowym ROW-ie 1964 Rybnik.
Były reprezentant w niższej lidze to widok, który będzie coraz rzadszy – bo też rośnie znaczenie kadry. Kiedyś fabryką debiutantów były tzw. zgrupowania ligowców, mecze rozgrywane na pustych stadionach, w odległych krajach, z rywalami egzotycznymi bądź grającymi w składach równie eksperymentalnych, co Polska. Za kadencji Adama Nawałki tradycja tych zgrupowań została zaniechana, dlatego reprezentacja stała się czymś elitarnym – tak jak elitarnym piłkarzem w „okręgówce” będzie Sławomir Peszko.