Sunday, 6 Oct 2024

Legenda się odrodzi? Polonia walczy o wyjście na prostą

Polonia Bytom był mistrz Polski

Bytomianie walczą o lepsze jutro. Mistrzowie Polski z 1954 i 1962 roku na razie są w czołówce trzeciej ligi, ale to nie zaspokaja ich ambicji.


Polonia Bytom największe triumfy święciła w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Wtedy sięgnęła po dwa tytuły mistrza Polski, wygrała też Puchar Ameryki i Puchar Karla Rappana – później przekształcony w Intertoto – będąc do dziś jedynym klubem z naszego kraju, który dokonał sztuki zwycięstwa w rozgrywkach europejskiego pucharu. Dziś to oczywiście już tylko mgliste wspomnienia, a rzeczywistość piłkarska w Bytomiu przedstawia się dziś w odcieniach szarości, która jednak w ostatnim czasie znowu zaczyna nabierać kolorów.

9 lat od spadku

Od spadku Polonii z ekstraklasy minęło już 9 lat. Pożegnała się z nią w 2011 roku, po czterech sezonach, podczas których udowadniała, że „na kamieniach mogą rosnąć kwiaty” – jak trafnie ujął to swego czasu Dariusz Leśnikowski z katowickiego „Sportu”. Wybudzenie się z tego pięknego snu okazało się wyjątkowo brutalne. Rachunek za pobyt w elicie w postaci bezustannych problemów finansowych był sowity, a w spadku po… spadku nie zostało wiele aktywów trwałych, pozwalających wierzyć w lepsze jutro. Ledwo-ledwo dopasowany do ekstraklasowych wymogów stadion, prowizoryczne kontenery z szatniami czy pomieszczeniami socjalnymi, dosłownie zapadający się klubowy budynek… Niebiesko-czerwoni przez kolejne szczeble rozgrywkowe przelatywali jak przez sito, zatrzymując się dopiero w śląsko-opolskiej grupie trzeciej ligi. Tak nisko w swej historii nie upadli wcześniej nigdy. Wygrali najpierw tę 3 ligę, po pasjonującej walce z Odrą Opole, a następnie baraże o awans z Wartą Poznań i z powrotem zameldowali się na szczeblu centralnym. Druga liga to był jednak już tylko łabędzi śpiew. Po dwóch sezonach Polonia z hukiem spadła, a w mieście podjęto decyzję, by sekcję piłkarską z rąk zadłużonej spółki Polonia Bytom SA przejęło miasto – a konkretnie spółka Bytomski Sport, powołana pierwotnie do celów inwestycyjnych, czyli niedoszłej budowy stadionu.

Przejęło ich miasto

Do sezonu 2017/18 Polonia przystąpiła jako Bytomski Sport (dopiero z czasem wróciła do właściwej nazwy), startując w IV lidze śląskiej, na poziomie rozgrywkowym nr 5, którego wcześniej nie znała, musząc rywalizować z zespołami z maleńkich miejscowości, jak Jasienica, Bełk, Landek, Wilcza. Poznała smak pogromu w podżywieckim Wieprzu (1:4) czy domowej porażki ze wschodzącą gwiazdą zarządzanego przez Łukasza Piszczka LKS-u Goczałkowice (1:3). Nadal była przy tym klubem zawodowym, a drużynę prowadził ten sam trener, co na szczeblu centralnym, czyli Jacek Trzeciak.

Będzie nowy stadion

Pierwszy sezon IV-ligowy zakończył się klęską, bo przegranym barażem o awans z biedniejszym sąsiadem z Radzionkowa. Ten drugi, 2018/19, poprzedziła przeprowadzka. Polonia opuściła stadion przy Olimpijskiej, na którym miała zacząć się modernizacja, przenosząc się na boisko IV-ligowych Szombierek. Ambitne plany wzięły w łeb… Olimpijska została rozebrana z krzesełek, trybuny krytej z charakterystycznym żaglem, ale niczego tam nie zbudowano. Teren ten pozostaje dziś przedmiotem sporu między miastem a niedoszłym wykonawcą. Urzędujący od 2018 roku prezydent, Mariusz Wołosz, coraz odważniej mówi jednak o planach budowy nowego, kameralnego obiektu (w innej lokalizacji, ale bezpośrednim sąsiedztwie Olimpijskiej), spełniającego I-ligowe wymogi. Jeśli miasto upora się z budową nowego efektownego lodowiska, a jest już na finiszu tej inwestycji, wtedy przyjdzie pora, by pomyśleć o piłkarzach.

Obniżki kontrolowane

Dziś Polonia świętuje 100-lecie istnienia i drugi sezon rywalizuje na boiskach III ligi, na które dostała się po wygranym w ub. roku barażu z LKS-em Czaniec (2:2 i 0:0). I to rywalizuje z sukcesami. „Pandemiczną” wiosnę 2020 zakończyła na 2. miejscu, jedynie za plecami rezerw Śląska Wrocław, a obecnie ustępuje tylko Ruchowi Chorzów. Drużyna składa się z wielu wychowanków, osób związanych z miastem czy regionem, a nad całością czuwają wychowankowie Polonii – trener Kamil Rakoczy i dyrektor sportowy Tomasz Stefankiewicz. To, że dobro klubu leży im na sercu, bytomianie udowodnili podczas wiosennego lockdownu wywołanego pandemią, gdy dla dobra klubu zdecydowana większość z nich zgodziła się zredukować na 3 miesiące swe wypłaty do kwoty 500 zł brutto.

Faworytem jest Ruch

Spółka jest wypłacalna, pensje spływają na czas, coraz prężniej funkcjonuje Akademia Piłkarska. Pojawiają się tego pierwsze owoce. Zimą do pierwszoligowej Odry Opole odszedł Jarosław Czernysz, zaś latem do ekstraklasowej Pogoni Szczecin sprzedano wychowanka Mariusza Fornalczyka. Na razie bytomianie są pełni kurtuazji i jasno wskazują, że głównym faworytem do awansu jest Ruch Chorzów, ale… Są oni w stanie spłatać figla. Coraz głośniej w środowisku mówi się, że o ile teraz Polonia tylko „może” awansować, to za rok będzie to już jej konkretnym i jasno postawionym celem. Dla dobra całej śląskiej piłki, bo takie marki nie powinny w nieskończoność rywalizować na szczeblu wojewódzkim